Nazywam się Paulina i jestem twórczynią marki Paulivetta. Zanim pojawiła się nazwa, pierwsze projekty i decyzja o pokazaniu swojej pracy światu, było we mnie coś znacznie prostszego, a jednocześnie trudnego do zdefiniowania – potrzeba tworzenia. Nie spektakularna, nie głośna, ale bardzo konsekwentna. Potrzeba pracy rękami, skupienia się na detalu, wyciszenia myśli i nadania formy temu, co czuję. Biżuteria nie była od początku zaplanowaną drogą zawodową. Raczej naturalnym przedłużeniem mojej wrażliwości i sposobu patrzenia na świat.
Tworzę biżuterię ręcznie, we własnej przestrzeni, w swoim tempie. Każdy projekt powstaje z uważnością i szacunkiem do materiału. Pracuję zarówno z kamieniami naturalnymi, jak i ze szklanymi koralikami, ponieważ oba te światy są mi bliskie i każdy z nich daje inne możliwości wyrazu. Kamienie uczą cierpliwości, pokory i akceptacji naturalnych różnic. Szkło natomiast pozwala na subtelność, lekkość, zabawę formą i kolorem. Nie traktuję tych materiałów hierarchicznie – dla mnie liczy się spójność projektu, jego energia i to, czy finalnie „jest moje”.
Bardzo ważne jest dla mnie pochodzenie materiałów, z których tworzę. Korzystam wyłącznie z komponentów pochodzących od polskich, sprawdzonych hurtowników. To świadomy wybór. Zależy mi na jakości, powtarzalności dostaw, ale też na uczciwości i transparentności. Wiem, skąd pochodzą materiały, z którymi pracuję, i mam do nich zaufanie. Dzięki temu mogę skupić się na samej pracy twórczej, mając pewność, że biżuteria, którą oddaję w czyjeś ręce, powstaje z solidnych, starannie dobranych elementów.
Proces tworzenia jest dla mnie równie ważny jak efekt końcowy. Każdy projekt zaczyna się od ciszy – od momentu, w którym dobieram kamienie lub koraliki, przyglądam się im, zestawiam kolory, faktury i kształty. Często działam intuicyjnie. Nie zawsze mam gotowy plan. Pozwalam, aby materiały mnie prowadziły. Zdarza się, że projekt zmienia się w trakcie pracy, ewoluuje, dojrzewa. Daję sobie na to przestrzeń, bo wiem, że najlepsze rzeczy nie powstają w pośpiechu ani pod presją.
Tworząc biżuterię, myślę o niej jako o czymś więcej niż dodatku. To przedmiot, który towarzyszy na co dzień – w zwykłych momentach i w tych ważniejszych. Dlatego tak istotne jest dla mnie, aby była wygodna, trwała i dobrze wykończona. Zwracam uwagę na każdy szczegół: sposób nawleczenia, proporcje, ciężar, zapięcia. Korzystam z trwałych komponentów, takich jak stal nierdzewna, ponieważ chcę, aby biżuteria była funkcjonalna i odporna na codzienne użytkowanie.
Paulivetta jest marką autorską w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie tworzę masowo i nie działam według schematów. Każdy projekt jest wynikiem mojej pracy, decyzji i estetyki. Nie interesuje mnie ślepe podążanie za trendami. Wolę tworzyć rzeczy ponadczasowe, spokojne, takie, które można nosić długo i do których chce się wracać. Biżuteria, którą tworzę, ma być naturalnym uzupełnieniem stylu, a nie dominującym elementem.
Bardzo dużą wagę przykładam również do relacji z osobami, które wybierają moją twórczość. Każde zamówienie traktuję indywidualnie. Pakuję je osobiście, dbając o estetykę i detale, ponieważ wierzę, że rękodzieło zaczyna się od intencji, a kończy na doświadczeniu. Moment otwierania paczki jest częścią całego procesu – cichym spotkaniem twórcy z osobą, która zaufała jego pracy.
Tworzenie własnej marki nauczyło mnie cierpliwości i uważności. Rękodzieło nie jest drogą na skróty. To proces, który wymaga czasu, zaangażowania i gotowości na ciągłe uczenie się. Każdy projekt czegoś mnie uczy – o materiale, o estetyce, ale też o mnie samej. Z czasem coraz lepiej rozumiem swój styl i to, co chcę poprzez biżuterię przekazywać. Coraz rzadziej poprawiam siebie na siłę, a coraz częściej ufam intuicji.
Paulivetta to przestrzeń, w której mogę być sobą. Bez udawania, bez presji perfekcji. Nie dążę do idealnej symetrii ani powtarzalności charakterystycznej dla produkcji masowej. Akceptuję drobne różnice, bo to one świadczą o ręcznym charakterze pracy. Każdy egzemplarz jest trochę inny – dokładnie tak, jak ludzie, którzy go noszą.
Tworzę biżuterię z potrzeby sensu. Z potrzeby zwolnienia w świecie, który nieustannie przyspiesza. Z potrzeby pracy rękami i bycia blisko materiału. Jeśli moja twórczość trafia do osób, które czują podobnie, które doceniają rękodzieło, naturalność i autentyczność – to jest dla mnie największa wartość.
Paulivetta nie jest tylko nazwą marki. To część mnie. Mojej drogi, mojej wrażliwości i mojego sposobu myślenia o tworzeniu. I właśnie z tej osobistej potrzeby powstało to miejsce.