Strona główna Wywiady Rękodzieło z bliska: Kram z tradycjami

Rękodzieło z bliska: Kram z tradycjami

Dzisiaj mamy przyjemność zaprezentować Wam wywiad z wyjątkową Projektantką, która kultywuje tradycję znaną przez tych starszych z lat dzieciństwa, a przez młodszych z opowiadań i zdjęć. Jeżeli ktoś z Was marzy o tym, aby w domu poczuć zapach wakacji u babci na wsi to koniecznie musi zapoznać się z twórczością Pani Grażyny, która tworzy z pasją markę Kram z tradycjami. Zapraszamy do lektury!

W swoich pracach stawiasz na elementy znane z prac naszych mam czy babć – bardzo mocno akcentujesz przywiązanie do tradycji. Skąd taki kierunek Twojej twórczości?

Kiedy zastanawiałam się nad tym, co chciałabym szyć, przyśniła mi się pościel, taka jaką miała moja babcia... W tym czasie budowaliśmy z mężem dom z bala, w związku z tym potrzebowałam pościeli, zasłon, zazdrostek pasujących do tego domu. I tak się zaczęła moja przygoda z Kramem z tradycjami. Poza tym myślę, że wybranie tego co najlepsze z tradycji umożliwia mi tworzenie pięknych a zarazem praktycznych produktów. Na przykład pościel – tradycyjna była najczęściej biała, bo można było najłatwiej przywrócić jej czystość, gotując w kotle. Kiedyś szyło się wyłącznie na stebnówce, więc żeby szwy były trwałe, używało się tzw. szwu francuskiego, który i ja stosuję w moich pracach. Zapięcie pościeli na guziki też jest dużo praktyczniejsze moim zdaniem od współczesnych suwaków. Odpruty guzik każdy przyszyje sobie sam, natomiast wszycie suwaka już nie jest takie proste. Do strony praktycznej dodajmy urok koronek, haftów, szczypanek, naturalnych tkanin – i mamy piękny, ponadczasowy efekt.

We wszystkich Twoich pracach widać bardzo dużą dbałość o szczegóły, dlatego wszystkie hafty i koronki wyglądają zachwycająco. Jak dużo czasu zajęło Ci dojście do tego poziomu umiejętności i ja wyglądał u Ciebie proces przejścia od początkującej krawcowej do obecnego, bardzo wysokiego poziomu umiejętności.

W grudniu 2020 r. Kram z tradycjami skończył 10 lat... Niewiele krócej wystawiam swoje prace na Artillo. Te dziesięć lat to czas poświęcony na doskonalenie umiejętności. Nie wstydzę się powiedzieć, że cały czas się uczę. A poziom umiejętności wzrasta z każdym metrem przeszytego szwu czy skrojonej tkaniny. Zawsze byłam zwolenniczką nauki w praktyce i myślę, że w tym przypadku to się sprawdziło. Czasem słyszę od męża, że jestem perfekcjonistką. Nie wiem, czy jestem, ale stale dążę do tego, żeby coraz dokładniej wykonywać moje produkty. Mam przekonanie, że jeżeli ja jestem zadowolona z tego co uszyłam, to tak samo klient spojrzy przychylnie na zakup. W tym co robię dodatki – koronki, hafty, guziki, szczypanki – grają najważniejszą rolę. To dzięki tym dodatkom moje produkty przyciągają wzrok klientów i myślę, że to one nadają moim produktom niepowtarzalny urok. W moich pracach wykorzystuję koronki z naturalnej przędzy – bawełnianej i lnianej, używam też tradycyjnych guzików, zarówno obciąganych lnem jak i nicianych, czyli wykonanych z bawełnianej nici. Mam też w ofercie coraz więcej haftów zaczerpniętych z bogatych zasobów haftów regionalnych. Hafty, choć wykonywane maszynowo, stylizowane są na ręczne. Coraz więcej ich wykonuję bawełnianą nicią, co wzbogaca efekt.

Tworzysz rzeczy przepiękne, których nie można porównać z hurtowo sprzedawanymi produktami ani jakościowo, ani cenowo. Kim są Twoi klienci? Jak mogłabyś ich opisać, co zwraca ich szczególną uwagę?

Mam wspaniałych Klientów. To przede wszystkim kobiety, gdyż najczęściej to panie zajmują się wystrojem domu, nadaniem mu niepowtarzalnej atmosfery. Zgłaszają się do mnie osoby poszukujące produktów innych niż te, które łatwo można znaleźć na rynku. Mam klientów wymagających, poszukujących wysokiej jakości tkanin jak i wykonania, potrafiących docenić zarówno piękno nabywanego produktu, jak i jego pracochłonność. Wiele produktów szyję na ich indywidualne zamówienie – dom znajduje się w konkretnym regionie naszego kraju i osoba zamawiająca np. obrus, chciałaby mieć na nim haft z tego regionu. Zdarza się też, że klienci kupują moje produkty dlatego, że przypominają im np. pościel, jaką mieli w domu, gdy byli dziećmi. Bardzo często klienci przysyłają mi zdjęcia z moimi produktami w ich domach. Jest to dla mnie znak, że są zadowoleni z zakupu.

Poznaliśmy już grono Twoich klientów, początek Twojej krawieckiej przygody oraz inspiracje dla Twoich prac. Chcielibyśmy zapytać o zamówienie, które najbardziej utknęło Ci w pamięci – powód nie ma dla nas znaczenia. Czasami rękodzielnicy zapamiętują zamówienia największe, czasami najbardziej sentymentalne. Umiałabyś opowiedzieć historię wyjątkowego dla Ciebie zamówienia, które realizowałaś dotychczas?

Hmmm... pamiętam, jak parę lat temu mąż pokazał mi artykuł o odtworzeniu haftu mazurskiego. To przepiękny haft. Tradycja wykonywania go zaniknęła, ale dzięki ludziom kochającym hafty, został odtworzony. Zakochałam się w tym hafcie, jak tylko go zobaczyłam. Jest to haft kwiatowy dwukolorowy – czerwony i czarny. Pięknie wygląda na białym tle. Okazało się, że mogę go wykorzystywać w moich pracach, gdyż został odtworzony w celu popularyzacji. Jeszcze nie zdążyłam nic z nim uszyć, gdy pojawiła się osoba chętna na zakup zaprojektowanego przez nią produktu z tym haftem. I tak powstał pas z haftem mazurskim. Pas został wykorzystany w sesji zdjęciowej promującej płytę Niny Nu „Głos Dawnych Mazurów”. Jest to płyta z wierszami mazurskich poetów, tworzących w XVIII, XIX i początkach XX wieku, do których Nina Nu napisała własną muzykę. Niby niewielka rzecz taki pas, ale stanowił nierozłączną część całości. Nina Nu pochodzi z Mazur i pamięta ten haft ze swoich rodzinnych stron.

Rękodzielnictwo wymaga nie tylko cierpliwości, dokładności oraz talentu – wymaga również odpowiednich do pracy warunków. Jak wyglądają one u Ciebie? Czy Twoja pracownia to cichy zakątek w domu czy może całkowicie odrębny zakład? Jak Twoje miejsce pracy ewoluowało przez te lata, kiedy tworzysz markę Kram z tradycjami?

Moja pracownia znajduje się w domu. Kiedy zaczynałam działalność, nie zdawałam sobie sprawy, jak dużo przestrzeni będę potrzebowała do mojej pracy. Wydawało mi się, że stół krojczy, maszyno-hafciarka, żelazko i deska do prasowania wystarczą. Pierwsza pracownia była maleńka, miała ok 7 mkw. Po jakimś czasie pojawiła się profesjonalna stebnówka, więc byłam zmuszona przemeblować pracownię. W końcu 2019 r. zdecydowałam się kupić profesjonalną hafciarkę. Jest to duża maszyna, powstała więc potrzeba większej przestrzeni do pracy. Pracuję nadal w domu, tylko przeniosłam pracownię do nieco większego pokoju. Można powiedzieć, że po przeprowadzce złapałam oddech :) Natomiast cały czas moja pracownia jest na poddaszu, mam drewniane ściany, okno ze szprosami i widok na sosny wokół domu.

Twoja marka jest znana w świecie rękodzielników od lat – jak opisałabyś zmianę polskiego klienta, jego preferencji, sposobu kontaktu czy wymagań na przestrzeni lat?

Czy Polacy już nie tylko kochają rękodzieło, ale również doceniają jego wartość? Jakie masz przemyślenia na ten, często wywołujący liczne dyskusje w środowisku, temat? To bardzo trudne pytanie. Na początku działalności wyjeżdżałam na jarmarki, żeby sprzedawać swoje produkty. Były to jarmarki rękodzielnicze. I to tam głównie spotykałam się z zadziwiającym brakiem zrozumienia pojęcia rękodzieło. Padały pytania „A z czego pani to uszyła, że to takie drogie?” albo stwierdzenia „W (tu nazwa sklepu sieciowego) kupię taniej”. Zaniechałam więc wystawiania moich produktów na jarmarkach. Postawiłam na sprzedaż internetową, wierząc, że tu znajdę klientów doceniających moją pracę. Zainteresowanie potencjalnych klientów moją ofertą rozwijało się dość długo. Ale obserwuję stały wzrost zarówno zapytań o produkty, jak też sprzedaży. A od początku tego roku przeżywam prawdziwy rozkwit, jeśli chodzi o liczbę składanych przez klientów zamówień. Myślę, że jest coraz więcej osób pragnących otaczać się przedmiotami niemasowymi, bardzo często wykonywanymi wg ich indywidualnych wymagań. Poza tym coraz więcej osób docenia tkaniny naturalne. Len jest drogą tkaniną, ale jego piękno i walory użytkowe przyciągają klientów. Myślę, że nareszcie wiele osób zrozumiało sens posiadania rzeczy dość drogich, ale trwałych. Polacy nareszcie stawiają na jakość kupowanych produktów. Zawsze staramy się w naszych wywiadach, aby doświadczeni rękodzielnicy udzielili kilku porad osobom, które dopiero aspirują do miana rękodzielników.

Gdybym zwrócił się do Ciebie jako początkujący rękodzielnik z prośbą o radę związaną z tym na czym powinienem skupić się na początku swojej przygody z rękodziełem, to na co zwróciłabyś mi uwagę? Od czego Twoim zdaniem należy zacząć, aby osiągnąć w tej wymagającej branży sukces?

A co rozumiesz przez sukces w tej branży? Zarabianie dużych pieniędzy czy raczej stworzenie rozpoznawalnego produktu? Ja stawiam na to drugie :) W tym przypadku podstawową sprawą jest tworzenie produktów o bardzo wysokiej jakości. Moim zdaniem tu nie można iść na żaden kompromis. Poza tym potrzebne jest dobre rozeznanie rynku rękodzielniczego. Mam na myśli sprawdzenie, czy produkt, który chcesz tworzyć jest wykonywany przez wielu rękodzielników, czy raczej jest wyjątkowy. Jeśli jest jednym z wielu, dobrze jest pomyśleć o nadaniu mu cech wyjątkowości. Tu przede wszystkim chodzi o jakość finalną produktu, jakość materiałów i staranność z jaką został wykonany. Kupujący chcą mieć pewność, że nie kupują byle czego. A kolejna sprawa to to, że tworząc produkt samodzielnie, wkładasz w niego nie tylko swoją pracę, ale też swoje pozytywne emocje, które pchają Cię do zrobienia tej konkretnej rzeczy. I powiem Ci przy tej okazji taką ciekawostkę z mojego doświadczenia – klienci to widzą, oni doskonale zdają sobie z tego sprawę. Otrzymuję całą masę wiadomości od Klientów, którzy widzą w moich produktach pasję i serce, włożone w ich wytworzenie. I to jest dla mnie miarą sukcesu.

Obecne czasy sprawiają, iż nie wystarczy już jedynie talent i pracowitość – bardzo ważnym aspektem jest również kontakt i obsługa klienta na odległość. Sprzedaż przez Internet – jakie są Twoje wskazówki dla wszystkich tych, którzy chcą sprzedawać rękodzieło w sieci? Kontakt z klientem przy ustalaniu szczegółów jest niezwykle istotny, ale bywa również z pewnością trudny. Na co zwracać szczególną uwagę Twoim zdaniem?

Ja postępuję raczej nietypowo przy sprzedaży internetowej, więc nie wiem, czy można to co powiem uznać za wskazówkę. Po pierwsze – na samym początku działalności postawiłam na sprzedaż w witrynach rękodzielniczych, żeby nie poświęcać czasu na reklamę swoich produktów. Poza tym tego typu witryna jest dla klienta gwarancją, jeżeli płaci dość duże kwoty za zakupiony towar. Drugą kwestią jest to, że reklama prowadzona dość intensywnie wcale nie musi mi pomóc, a wręcz przeciwnie. Moje produkty są bardzo pracochłonne, a prowadzenie samodzielnie działalności, bez pomocy zatrudnionych pracowników, narzuca wiele ograniczeń. Miesięcznie mogę wykonać określoną liczbę produktów, nie da się tego zmienić. Tak więc nie mogę zachęcać zbyt wielu osób do zakupu moich produktów. Dla mnie bardzo ważne jest dotrzymanie terminów realizacji zamówień, a każda praca wymaga ode mnie czasu na jej wykonanie. Dochodzi do tego czas poświęcony na uzgodnienia z klientami. Czasem trwa to krótko, klient potrafi konkretnie określić swoje potrzeby. Ale są klienci, którzy potrzebują i czasu i mojej rady, żeby podjąć ostateczną decyzję. W rozmowach z klientem bardzo istotne jest uważne ich wysłuchanie. Często wspieram się zdjęciami np. okien u klientów, czy ich wnętrz, żebym mogła coś konkretnego doradzić. W mojej działalności bardzo istotne jest to, żeby wszystkie ustalenia mieć na piśmie. Tak więc ograniczam rozmowy telefoniczne do minimum, a przede wszystkim „rozmawiam” z klientami poprzez pocztę elektroniczną. W moich kontaktach z klientami wykazuję zawsze cierpliwość, dociekliwość i staram się być otwarta na ich wizje.

Rękodzieło nierozłącznie wiąże się z rozwojem osobistym. Co Twoim zdaniem jest ważniejsze na początku przygody z rękodziełem – inwestowanie w rozwój własnych umiejętności przez różnego rodzaju książki i szkolenia czy może od zakupu urządzeń, które ułatwiają codzienną pracę i pozwalają zaoszczędzić czas w przyszłości?

Prawdę mówiąc, zależy to od rodzaju naszej działalności. Są rękodzielnicy, którzy do swojej pracy potrzebują np. włóczkę, szydełko i schematy. W tym przypadku najważniejsze jest doskonalenie warsztatu. Dla jednych poprzez szkolenia, dla innych poprzez własną pracę. Ale są zakresy działalności, gdzie bez określonych urządzeń nie wykonamy wymarzonych przedmiotów. Tak jak w moim przypadku. Zaczęłam od tańszego sprzętu, który mi dawał możliwość doskonalenia umiejętności. Dysponowałam domową maszyno-hafciarką, na której i szyłam i haftowałam. Z czasem dojrzałam do przemysłowej maszyny do szycia, pozostając jednak przy domowej hafciarce, z uwagi na małą powierzchnię pracowni oraz wysoką cenę maszyn hafciarskich. Aż przyszedł moment, kiedy mogłam zakupić profesjonalną maszynę hafciarską, co pozwoliło mi na szybszą pracę, natomiast na początku nie było potrzebą najwyższej rangi, gdyż haftowanie jest tylko częścią składową mojej pracy. Natomiast bez względu na to, czy i jakich maszyn potrzebujemy, nie możemy zapominać o tym, że to nasze umiejętności i nasza wyobraźnia jest podstawą stworzenia niepowtarzalnego produktu.

Zbliżamy się już wielkimi krokami do końca naszego wywiadu, a więc tradycyjnie czas na szybką trójkę. My zadajemy trzy pytania, Ty odpowiadasz bez zastanowienia :) Zaczynamy!

Gdyby nie rękodzieło to ... ?

Chyba bym miała bardzo nudne życie...

Dzień bez ..., to dzień stracony!

Espresso :) Nie można żyć samym rękodziełem :)

Rękodzielnictwo to sposób na życie, a najwięcej radości w nim daje mi ....

Poszukiwanie nowych wzorów haftów, wyjazdy w tym celu do skansenów, a przy tej okazji zawieranie nowych znajomości z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.

Bardzo dziękujemy za poświęcony czas. To był bardzo ciekawy wywiad zarówno dla nas, jak i dla naszych czytelników. Chcemy, aby ostatnie słowo należało do naszych projektantów - czy jest coś, co chciałabyś bezpośrednio od siebie powiedzieć naszym czytelnikom?

Moja praca jest prawie całym moim życiem. Jak wcześniej wspomniałam, zbudowaliśmy z mężem dom z bala. Ten dom jest wyrazem naszego sposobu na życie. Pobudowany jest na obrzeżach niewielkiej wsi w centrum Polski. Stoi pod lasem, z dala od zabudowań wsi. Wyposażanie tego domu w tekstylia było początkiem mojej przygody z Kramem z tradycjami. Poszukiwałam takich rozwiązań, żeby pasowały do chaty z bala. I tak narodziła się moja pasja. Jest takie chińskie przysłowie, które mówi, że jeżeli zamienisz swoje zainteresowania w zawód, to nigdy nie będziesz pracować. Ja, po latach doświadczeń z Kramem z tradycjami, mam swoją wersję tego przysłowia – jeżeli zamienisz swoje zainteresowania w zawód, to nigdy nie będziesz mieć wolnego czasu. I faktycznie tak jest – u mnie praca przeplata się ciągle z tym co lubię robić. Bo szyjąc dla domu robię to samo co wtedy kiedy szyję dla klientów. Nie oznacza to wcale, że skupiam się tylko na szyciu i nie szukam nowych pasji. Od wielu, wielu lat drzemała we mnie, gdzieś głęboko ukryta, miłość do koronki siatkowej (firanka siatkowa w oknie to też wspomnienie mojego dzieciństwa). W zeszłym roku chęć nauczenia się tej trudnej sztuki popchnęła mnie w dobrym kierunku. We wrześniu skończyłam kurs wiązania siatki oraz nanoszenia na nią wzorów. Bałam się, czy sobie poradzę, ale okazało się, że nie jest to dla mnie niewykonalne. Nauczyłam się wiązania siatki i zdobyłam podstawy nanoszenia na nią wzorów. Teraz tylko marzę o czasie wolnym, żeby go poświęcić na doskonalenie umiejętności. To duże wyzwanie, szczególnie jeżeli chciałabym robić większe formy – firanki, zazdrostki. Na początek jednak myślę o małych formach, które, jeżeli czas mi pozwoli i powstaną – chciałabym włączyć do mojej oferty w sklepie. Tym razem byłyby to pewnie produkty niepowtarzalne.


Dla wszystkich z Państwa mamy również wyjątkową ofertę! Do 21.03.2021 w butiku Kram z tradycjami w naszej galerii dla zamówień powyżej 199,00 zł oferowana będzie darmowa dostawa produktów! Dodatkowo otrzymają Państwo 10% rabatu po wpisaniu w koszyku kodu rabatowego „Kramztradycjami”.

kramztradycjami

kramztradycjami

Polska, Kępa Niemojewska