Strona główna Wywiady Rozmowa z przedstawicielką pracowni KoliberArt
Rozmowa z przedstawicielką pracowni KoliberArt
Wszyscy wiemy, że kolibry to najmniejsze ptaki świata. Bardzo szybko machając skrzydełkami, zawisają w powietrzu i spijają nektar z kwiatów. Ale czy wiecie, że to maleństwo potrafi zaatakować o wiele większe od siebie zwierzę, że Aztekowie przypisywali mu przymioty boskie, ponieważ jako jedyny ptak potrafi latać do przodu i do tyłu? Czy zatem, jeśli koliber zostaje patronem pracowni scrapbookingu, to znaczy, że wyposaża ją w niezwykłe moce? Sprawdźmy…
Artillo: Pracownia nazywa się KoliberArt. Czy obecność kolibra w nazwie ma jakieś uzasadnienie?
KoliberArt: Oczywiście. W wielu kulturach symbol kolibra ma potężne znaczenie duchowe. Koliber najczęściej postrzegany jest jako symbol radości, szczęścia i miłości. Kolibry są niestrudzone, przypominają o poszukiwaniu piękna w każdym dniu naszego życia. Niektóre uwielbiają dalekie wędrówki, pokonują odległość dwóch tysięcy kilometrów, aby osiągnąć cel.
Koliber jest dla mnie symbolem wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń, pomaga pamiętać o tym, jak ważna w życiu jest radość i cierpliwość.
Artillo: Zajmujesz się scrapbookingiem. Od jak dawna?
KoliberArt: W praktyce od 2007 roku, w teorii od zawsze.
Artillo: A w jaki sposób po raz pierwszy zetknęłaś się ze scrapbookingiem? I jak doszło do tego, że zaczęłaś się nim zajmować?
KoliberArt: Początek był klasyczny. W 2007 roku urodziłam dziecko, robiłam mu mnóstwo fotografii, które umieszczałam na kartach świątecznych, urodzinowych, albumach itp. Zaczęłam interesować się zagraniczną prasą dotyczącą digiscrapbookingu. Dotarłam przy okazji do scrapbookingu i w ten sposób zakochałam się po uszy w pracach z papieru, a przede wszystkim w narzędziach, dodatkach itp.
Artillo: Od kiedy współpracujesz z Artillo? Pytam, ponieważ masz naprawdę imponująca liczbę sprzedanych produktów – ponad 1000.
KoliberArt: Od października 2015 roku sukcesywnie przekierowywałam swoja całą sprzedaż w stronę sklepiku na Artillo.pl. Jest to bardzo wygodne, zarówno dla mnie jak i dla Klientów, którzy zawsze wiedzą gdzie mogą mnie znaleźć. Na mojej stronie na FB oraz na moim blogu aktywnie prezentuję prace dostępne w sklepiku. Stąd taki wynik.
Najgorętszy okres to listopad – grudzień, wtedy ilość zamówień przerastała moje możliwości, zwłaszcza, że każda praca wymaga chwili zastanowienia, a potem czasu na wykonanie.
Artillo: W jaki sposób znajdujesz pomysły na nowe produkty?
KoliberArt: Pomysły są wszędzie. Często to klienci sami zgłaszają zapotrzebowanie, a ja je realizuję. Wzorów i kolorów dostarcza sama przyroda, nie trzeba szukać daleko. Ponadto staram się łączyć tradycyjne wzornictwo z nowoczesnym.
Artillo: Czy zdarzył Ci się projekt, który, hmmm… jakoś zupełnie się nie przyjął?
KoliberArt: Generalnie każda praca, prędzej czy później, znajdzie swojego właściciela. Nie zdarzyło mi się dotychczas aby jakiś projekt się nie przyjął.
Artillo: A co, dla odmiany, było największym sukcesem?
KoliberArt: To, że uparcie dążyłam do realizacji swojego marzenia. Cieszy mnie fakt, że moje prace podobają się i sprawiają innym przyjemność. Do największych sukcesów należy dodać fakt, iż Klienci wracają z kolejnymi zamówieniami. Jest to największa nagroda dla mnie.
Artillo: W Twojej ofercie są m.in. kartki, albumy, pudełka, a nawet poczet królów Polski (bardzo zabawny, jak wynika z opisu). Co cieszy się największym powodzeniem?
KoliberArt: Największą popularnością cieszą się przedmioty personalizowane, wykonywane w pojedynczym egzemplarzu, niepowtarzalne i wyjątkowe.
Artillo: Czy zauważyłaś na jakie okazje najchętniej kupowane są kartki?
KoliberArt: Nie ma reguły, aczkolwiek sugestie Klientów dotyczą każdej pory roku i okazji z nimi związanych.
Artillo: Wyjaśnij, proszę, laikom co to znaczy „mediowana” kartka?
KoliberArt: Mixmedia to technika mieszania, łączenia różnorodnych materiałów i preparatów, dodatków. Generalnie technika ta polega na tworzeniu różnorodnych obrazków, kolaży przy użyciu farb, past strukturalnych, szablonów, tekturek, tuszy i stempli, mgiełek, guzików, tasiemek, koronek, itp. W swoich kartach stosuję nieco z tej techniki, tworząc właśnie takie tła. Dzięki czemu kartka jest zawsze niepowtarzalna i oryginalna.
Artillo: Co najbardziej lubisz robić – kartki, albumy…?
KoliberArt: Wszystko.
Artillo: Jaki styl lubisz najbardziej?
KoliberArt: Nie ma reguły, aczkolwiek skłaniam się ku pracom, gdzie króluje symetria i porządek. Nie lubię niedomówień, każdy detal musi mieć swój sens.
Artillo: Domyślam się, że scrapbooking to Twoje hobby, ale czy jest też większym projektem życiowym, np. źródłem utrzymania?
KoliberArt: W związku z tym, iż większość prac jest bardzo czasochłonna, a koszt wykonania wysoki, scrapbooking pozostanie moim życiowym hobby. Obecnie reprezentuję kilku producentów i sklepy z Polski: UHK Gallery, Crafty Moly, Scrapshop i Na Strychu, jak również producenta wykrojników i zarazem jeden z największych dostawców materiałów do rękodzieła w Rosji - Fantasy.
Artillo: Czy zdarza Ci się prowadzić kursy, warsztaty scrapbookingu?
KoliberArt: Tak, ale bardzo rzadko.
Artillo: A czy jest jakieś zamówienie, którego do tej pory nie otrzymałaś, a bardzo chciałabyś?
KoliberArt: Nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Doceniam to co przynosi życie i staram się każde zamówienie zrealizować na tysiąc procent.
Włascicielką pracowni KoliberArt jest Ewelina Laprus. Pracownia specjalizuje się w galanterii papierniczej (kartki, albumy, pudełka), wykonanej głównie techniką scrapbookingu, mixed media, decoupage. Prywatnie, Pani Ewelina jest żoną i mamą.