Strona główna Wywiady Wywiad z Hebelkowo
Wywiad z Hebelkowo
Zapraszam was dzisiaj do pracowni stolarskiej, gdzie pięknie pachnie drewnem. Z rozmowy z naszym projektantem dowiecie się m.in. co to są „jaskółcze ogony”, z ilu gatunków drewna powstał tron, które drewno ma szczególnie piękne usłojenie (jakie to piękne słowo – „usłojenie”), a także ile kobiet uczestniczyło w kursie stolarstwa tradycyjnego.
Artillo: Skąd u Ciebie zainteresowanie sztuką ludową?
Hebelkowo: Myślę, że zaczęło się to od jakichś prac w drewnie przy naprawie czegoś w domu, wykonania konstrukcji wnęki na szafę i szukania informacji, jak coś ma być zrobione. Duże znaczenie miały też wyjazdy na Podlasie, do Białowieży, gdzie mieszkają dziadkowie mojej żony. Wrażenie zrobił na mnie panujący tam klimat, widok drewnianych domków pięknie przyozdobionych elementami czy drewnianych przedmiotów codziennego użytku, które wycięto przy pomocy ręcznych narzędzi. Z jednego z takich wyjazdów przywiozłem rozpadający się drewniany kufer, jeszcze taki posagowy Był „nadgryziony” przez kołatka i nieco spróchniały, więc postanowiłem przywrócić go do życia. Podczas jego odnawiania mogłem przyjrzeć się tzw. „jaskółczym ogonom” czyli połączeniom, które kiedyś musiały być wycięte ręcznie, a także majaczącymi gdzieniegdzie malowidłom kwiatów, których niestety nie dało się uratować, czego żałuję. Świadomość tego do czego kufer służył i jak był wykonany, sprawiła, że bardzo zainteresowałem się tą tematyką zacząłem szukać odpowiednich książek. Zacząłem też bardziej przyglądać się otoczeniu w poszukiwaniu co bardziej oryginalnych i powoli zanikających zdobień domów czy przedmiotów codziennego użytku wykonanych w dawnych latach. W pewnym momencie pojawił się pomysł zrobienia kursu stolarstwa tradycyjnego „Mebel Ludowy”. Panujący na kursie klimat i jego tematyka jeszcze bardziej pchnęły mnie w stronę „ludowości”.
Artillo: Czy jest jakaś inna jej dziedzina poza stolarstwem, która szczególnie Ci się podoba?
Hebelkowo: Kiedyś kupiłem kilka książek o drzeworycie. Artyści ludowi często używali tylko noża do wycięcia wzoru w klocku drzeworytniczym i to jest fascynujące. Bardzo lubię wpatrywać się w prace wykonane w tej technice. Może kiedyś się w to pobawię.
Artillo: Jaki był pierwszy zrobiony przez Ciebie przedmiot?
Hebelkowo: Pierwszym przedmiotem była postarzana półeczka na kubki, którą zrobiłem z resztek materiału pozostałych po drewnianej ścianie. Półka służy do dziś.
Artillo: Czy Twoja twórczość to bardziej kategoria zawodu czy raczej majsterkowania?
Hebelkowo: Kiedyś było to majsterkowanie, w tej chwili od niedawna, prowadzę, tzw. działalność gospodarczą ;)
Artillo: Myślę, że nasi czytelnicy są bardzo ciekawi jak wygląda Twoja pracownia. Opowiedz, proszę, co się w niej znajduje.
Hebelkowo: Moja pracownia jest stosunkowo mała, występują dwa jej wcielenia: pierwsze to ład i porządek, wszystko mniej więcej na swoim miejscu, natomiast to drugie, występujące częściej, to przemieszanie narzędzi z materiałem, znikających gdzieś w odmętach wiórów i pyłu. Wtedy też trzeba uważać gdzie się stąpa ;) A tak poważnie: główny element to stary stolarski stół (strugnica), taki z dwoma imadłami. Stół nosi ślady dawnych cięć, a jego nierówna powierzchnia pokryta jest warstewką kleju. Mam mały składzik starych strugów (hebli), w tej chwili bardziej dla ozdoby niż do pracy, ale może kiedyś postaram się je odnowić. Do prac typowo ręcznych posiadam dłuta stolarskie, i takie do rzeźbienia w drewnie, piły, strugi, nożyki. Wiecznie zmieniające swoje położenie (w poszukiwaniu dogodnego miejsca do pracy): piła stołowa i strugarka, kilka innych maszyn typowo stolarskich. Na regałach okresowo farby, bejce, woski oraz wiertarki, wyrzynarki i kilka szlifierek, które potrafią się “same przemieszczać” i czasami trudno je znaleźć ;). Oczywiście w każdym kącie, wszędzie, leży drewno - kawałki pozostałe po zrealizowanych projektach i takie, które czeka na swoją kolej, np. surowa tarcica z oflisami. W zimowe dni bardzo przydatna jest koza - piecyk, który chroni mnie przez zamarznięciem ;) Zawsze mam dylemat czy jakiś kawałek drewna mogę już w niej spalić, czy jeszcze coś z niego powstanie - zazwyczaj powstaje ;) Ostatnio dużo miejsca zajmują kłody lipy.
Artillo: Domyślam się, że na pewno dobrze znasz się na drewnie, jest Twoim podstawowym materiałem. Skąd je bierzesz?
Hebelkowo: Wciąż poznaję drewno i różne jego gatunki. Tak, drewno to materiał, który zajmuje naczelne miejsce w moim warsztacie. Drewno biorę z tartaku, takiego z suszarnią, który odpowiednio je przygotowuje, tzn. suszy i przycina na daną grubość i długość. Niestety nie ma za dużo takich miejsc. Krótko mówiąc kupuję tarcicę stolarską.
Artillo: A czy masz swój ulubiony gatunek drewna? Jeśli tak, to dlaczego właśnie ten?
Hebelkowo: Najczęściej używam drewna sosny, które jest dosyć łatwe w obróbce i w pewnym sensie uniwersalne. Natomiast każde drewno ma swoje fajne cechy, np. dąb jest tak wytrzymały, twardy, lipa jest miękka i można ją obrabiać nawet nożem, olcha pozwala na łatwe cięcia snycerskie, a wiąz ma piękne “płynące” usłojenie i można go wyginać, stosując parę, czego akurat jeszcze nie próbowałem robić.
Artillo: Jakie cechy powinno mieć drewno, aby nadawało się do wytworzenia trwałego i efektownego przedmiotu?
Hebelkowo: Jest wiele cech, na które trzeba zwrócić uwagę, np. wilgotność powinna być na odpowiednim poziomie. Są różne klasy drewna, które mówią nam, np. o występowaniu sęków w materiale. Jest szereg zasad, którymi się trzeba kierować przy samym procesie obróbki, np. po rozcięciu tarcicy trzeba pozwolić jej trochę „poprężyć się”, „powyginać” i dopiero wtedy można strugać materiał. Musimy też dobrać odpowiedni gatunek drewna do danego projektu.
Artillo: Czy uważasz, że tradycyjne metody obróbki drewna mają przewagę nad nowoczesnymi? Kiedy czytam, że stół jest wykonany tradycyjnymi metodami bez użycia śrub i gwoździ, to robi to na mnie duże wrażenie.
Hebelkowo: Tradycyjne techniki są na pewno bardziej pracochłonne i skomplikowane, ale dają też dużo ciekawsze i bardziej oryginalne efekty. Ręcznie nie da się wykonać w pełni identycznego, powtarzalnego, szablonowego przedmiotu. Natomiast nowoczesne metody obróbki są przede wszystkim szybsze.
Artillo: Wolisz pracować technikami tradycyjnymi czy nowoczesnymi?
Hebelkowo: W codziennej pracy łączę obie te techniki, w zależności od tego co chcę uzyskać.
Artillo: Czy jest jakiś przedmiot, z którego wykonania jesteś szczególnie dumny?
Hebelkowo: Stworzenie każdego przedmiotu sprawia mi ogromną satysfakcję. Szczególnie dumny jestem z wykonania małego tronu dla mojego wówczas półtorarocznego synka. Tronik wykonany jest z czterech gatunków drewna. Połączenia tradycyjne na wpusty i czopy wzmocnione olchowymi kołeczkami, uformowanymi ręcznie tak, że po wklejeniu widoczne są małe kwadraciki. Główne elementy to sosna, a siedzisko wykonałem z drewna topoli. Lipa posłużyła na elementy toczone i oparcie, w którym wyciąłem tradycyjne zdobienia snycerskie. Całość pokryta jest woskiem. Mebelek służy synkowi do dziś.
Artillo: Czy znasz kobietę, która może pochwalić się podobnymi do Twoich umiejętnościami?
Hebelkowo: Na kursie stolarskim, w którym uczestniczyłem, była pani, która świetnie radziła sobie z narzędziami stolarskimi i finalnie wykonała ciekawe przedmioty. Podglądam też w Internecie twórczość innych pracowni, prowadzonych także przez panie.
Artillo: Czy na zakończenie chcesz dodać coś od siebie?
Hebelkowo: Namawiam majsterkowiczów i pasjonatów wszelkiej maści do chwytania za ołówki, kredki, pędzle, piły, strugi i cokolwiek jeszcze co może przydać się do tworzenia. Mimo, że nie zarobimy na tym fortuny, to doświadczymy ogromnej satysfakcji, która z pewnością nam to zrekompensuje. Sami tworzymy otaczającą nas rzeczywistość i możemy pozostawić po sobie coś niepowtarzalnego.
Pracownię Hebelkowo prowadzi Marcin Kotek. Stolarstwo jest jego pasją i zawodem. Robi m.in. meble ze zdobieniami snycerskimi, ręcznie wycinana połączenia stolarskie, a także wykonuje ręczne prace stolarskie wspomagane urządzeniami stolarskimi. Fascynuje go sztuka tradycyjna. Mieszka i pracuje w Mińsku Mazowieckim.