Strona główna Wywiady Rozmowa z właścicielką pracowni Caltha Jewellery

Rozmowa z właścicielką pracowni Caltha Jewellery

Dzisiaj odwiedzimy warszawski Mokotów. Na obrzeżach wielkiego zagłębia biurowego zwanego pieszczotliwie Mordorem, mieszka Caltha, w której pracowni, to co my nazywalibyśmy „blaszką”, zamienia się w ozdobę.

projektantka Caltha Jewellery

Artillo: Wśród oferowanych przez Ciebie produktów znalazłam kategorię „Odzyskane”. Czy mogłabyś trochę opowiedzieć co zawiera i skąd wziął się taki pomysł?

Caltha: Można powiedzieć, że od tego pomysłu zaczęła się moja przygoda z biżuterią. Już jako dziecko tworzyłam rozmaite „dzieła” z przedmiotów codziennego użytku. Moje pierwsze ozdoby powstawały ze znalezionych w domu kawałków drutu, skóry, drewienek czy części przeróżnych urządzeń. Kupowanie specjalnie przeznaczonych do tego celu materiałów, m. in. starych monet, czy zegarków oraz narzędzi przyszło znacznie później.

Artillo: Zajmujesz się wieloma dziedzinami rękodzieła, a która jest Twoja ulubioną?

Caltha: Zdecydowanie metaloplastyka, ponieważ ze znanych mi technik wydaje mi się najbardziej szlachetna i wymagająca, a zrazem dająca ogromne pole do popisu. Poza tym metalowa biżuteria po prostu najbardziej mi się podoba i sama taką noszę najchętniej. 

Artillo: Która zaś sprawia Ci najwięcej trudności i dlaczego?

Caltha: Znowu metaloplastyka, gdyż widzę jak wiele muszę się jeszcze nauczyć, żeby osiągnąć wymarzone efekty. 

Artillo: Wyobrażam sobie, że metaloplastyka wymaga posiadania wielu narzędzi, za pomocą których przygotowuje się ozdoby. Czy masz własna pracownię?

Caltha: Nie posiadam pracowni jako takiej. Na warsztat przeznaczyłam po prostu pół pokoju. Podczas niedawnego remontu jeszcze bardziej podkreśliłam ten podział wykorzystując dwa rodzaje podłogi – wykładzina dywanowa w części mieszkalnej i trwała, ognioodporna wykładzina PCV w części warsztatowej. Posiadam stół do pracy wykonany ze starej maszyny do szycia i deski kreślarskiej, wyposażony w podstawowe narzędzia typu walcarka, imadło oraz gilotyna do blachy. Do tego armia pomniejszych narzędzi ukryta w szafie. 

biżuteria Caltha

Artillo: Który z wykorzystywanych przez Ciebie metali wydaje Ci się najpiękniejszy? Może któryś darzysz szczególnym sentymentem? 

Caltha: Zawsze najbardziej podobało mi się srebro, chociaż w trakcie mojej jubilerskiej przygody przekonałam się też do miedzi, która jest materiałem bardzo wdzięcznym w obróbce i pozwala na uzyskanie niezwykle ciekawych efektów, również kolorystycznych. 

Artillo: Co to jest alpaka, czyli nowe srebro? Czy ma coś wspólnego ze „starym” srebrem?

Caltha: Alpaka, nazywana niekiedy nowym srebrem, jest metalem wykorzystywanym m.in. w jubilerstwie, który nieco przypomina z wyglądu srebro. Jego głównymi zaletami są łatwość obróbki oraz niska cena, która ma niemałe znaczenie przy dość masywnych ozdobach, które wykonuję.

caltha jewellery pracownia

Artillo: Piszesz o tym, że w metaloplastyce wykorzystujesz technikę własną. Czy mogłabyś uchylić (niedużego) rąbka tajemnicy? 

Caltha: Chcę przez to podkreślić, że moje wyroby wykonane są ręcznie według moich pomysłów, a nie gotowych instrukcji. Odbyłam podstawowy kurs jubilerski, który pozwolił mi rozpocząć przygodę z obróbką metalu, ale do wielu rzeczy doszłam sama metodą prób i błędów. Często też łączę i modyfikuję poznane techniki. 

Artillo: Skąd pochodzą rysunki z lat 1998 – 2015? Czy rysowałaś dla przyjemności, do szuflady, a teraz postanowiłaś je sprzedać?

Caltha: Dokładnie tak. Przez pierwsze lata rysowałam dla siebie i nawet nie chciałam nikomu tego pokazywać, tym bardziej, że moje rysunki niespecjalnie podobały się moim nauczycielom plastyki. Znajomi przekonali mnie do pokazania ich w Internecie i dopiero wtedy uwierzyłam, że mogą się podobać. Postanowiłam je sprzedać, bo szkoda, żeby leżały w szufladzie, chociaż przyznam, że jestem do nich znacznie bardziej przywiązana niż do biżuterii i czasami zastanawiam się jakie są ich dalsze losy.

Artillo: Czy rysunki powstały z inspiracji np. literaturą czy też są po prostu owocem wyobraźni?

Caltha: Nie są bezpośrednio niczym inspirowane, chociaż na pewno wpłynęło na nie wiele książek, filmów i wszystko to, co się w danym czasie działo w moim życiu. Większość rysunków pochodzi sprzed lat i sama widzę w nich pewną nadwrażliwość i obawy młodej, wchodzącej w życie osoby. 

koszulki Caltha Jewellery

Artillo: Pytam, bo wydają mi się nieco niepokojące…

Caltha: To dobrze, zawsze lubiłam nieco mroczą estetykę. 

Artillo: Czy Twoje produkty można kupić np. w galeriach?

Caltha: Obecnie nie, ale współpracowałam z kilkoma małymi galeriami i jestem otwarta na propozycje współpracy. 

Artillo: Czy chciałabyś cos od siebie powiedzieć czytelnikom? Może twoim przyszłym klientom?

Caltha: Wybierając rękodzieło wybierasz przedmioty wykonane z sercem.

Artillo: Dziękuję za rozmowę.

projektantka Caltha Jewellery

Butik Caltha Jewellery/Caltha Art od pięciu lat prowadzi Karolina Brzozowska. Do Artillo dołączyła po, zdaje się, otrzymaniu zaproszenia. W butiku można kupić głównie biżuterię z metaloplastyki, a także grafiki. Karolina hobbystycznie zajmuje się fotografią, interesuje się mitologią Słowian, lubi wycieczki. Pracuje zawodowo jako tłumacz języka angielskiego. 

caltha

caltha

Polska, Warszawa

4.70968 ocena (31):


 

Odkryj produkty projektanta